Problemy oddechowe u koni to nie tylko kwestia dyskomfortu – to realne zagrożenie dla zdrowia i codziennego funkcjonowania. Przekonała się o tym opiekunka Stelli, 13-letniej klaczy rasy małopolskiej, która przez lata zmagała się z nasilającymi się objawami niewydolności oddechowej.
Początkowo niepozorny kaszel przerodził się w poważne trudności z oddychaniem, utratę masy ciała i wyraźny spadek energii. Klacz unikała ruchu, a nawet lekka praca stawała się dla niej ogromnym wysiłkiem. Pomimo prób leczenia ziołami, syropami, a nawet sterydami – poprawy nie było.
Dopiero zastosowanie Hempqualizer+ przyniosło wyraźną ulgę. Już po pierwszej dawce klacz zaczęła odkrztuszać, odzyskała siły i znów z radością galopowała po pastwisku.
Poznaj historię Stelli – konia, który znów oddycha pełną piersią.
Klacz małopolska Stella, 13 lat.
Klacz jest u mnie od 1,5 roku, pierwszy raz problemy oddechowe zaobserwowano u niej w wielu kilku lat i z tego powodu została sprzedana.
Kolejny właściciel nie zaobserwował znaczących objawów, choć brzuch klaczy był wyraźnie powiększony w sposób charakterystyczny dla koni z problemami oddechowymi.
Podczas pierwszego roku u mnie klacz pokasływała okazjonalnie.
Od jesieni 2024 zaobserwowałam pogorszenie nastroju, częstszy suchy kaszel, mniejszą motywację do ruchu.
Objawy nasiliły się bardzo mocno wiosną 2025, klacz mocno pompowała brzuchem, kaszlała nic nie odkrztuszając, była smutna, straciła na wadze i oszczędzała energię, wchodzenie pod górę stanowiło dla niej ogromny wysiłek.
Zastosowane środki to: kuracje ziołowe, suplementy, syrop wykrztuśny, zwiększenie ruchu i końcowo steryd.
Żadne z powyższych nie przyniosło klaczy ulgi.
Po pierwszej dawce Hempqualizer +, kaszel zmienił się na mokry i klacz odkrztusiła zalegającą wydzielinę.
Drugiego dnia, pompowanie brzuchem znacząco się zmniejszyło, klaczy wróciła energia, błysk w oku i zainteresowanie życiem. Galopowała po pastwisku.
Po dwu tygodniowej kuracji efekt utrzymuje się, nie słychać także, żeby klacz kaszlała.